Czasy się zmieniły. Kreatywność dzieci można inspirować na
wiele sposobów. Drżące matczyne serce z nadzieją czeka na wzruszenia płynące z kontaktu
z pierwszymi nieporadnymi malunkami dziecięcia, ale doczekać się nie może. No nie
za bardzo. Nie oszukujmy się, Jaś jeszcze nie rozwinął skrzydeł na niwie
talentów plastycznych. Chyba brak mu cierpliwości, koncentracji. Ale zdaje się
na wszystko jest czas, bo ostatnio coś zaczęło się zmieniać i w tym temacie.
Tymczasem zainspirowany nieocenioną pomysłowością Dziadka,
nasz synek z pasją biega z telefonem komórkowym, podkradniętym od kogo tylko się
da i pstryka zdjęcia. Kiedy przejrzałam wreszcie ostatnie 236 fotek w swojej
galerii, z zaskoczeniem odkryłam kilka … całkiem dobrych zdjęć. A w całości jest
to materiał świetnie pokazujący Jasia sposób postrzegania otaczającej go,
domowej rzeczywistości. Może teraz łatwiej będzie mu wytłumaczyć, że dokładnie
o to samo chodzi w malowaniu? O jego spojrzenie na świat i próbę tego utrwalenia.
