Co za przedziwna pogoda. Najpierw upał, następnego dnia zimno, tak że ze spaceru, porządnie zmarznięci, wracaliśmy do domu cwałem, następnie znów upał, kompletny brak konsekwencji! Na szczęście nie zainwestowaliśmy w wypad nad morze, majówkę mogliśmy więc z dnia na dzień planować spontanicznie, dostosowując się do warunków. A tak na marginesie, cudownie czasem po prostu spokojnie pobyć w domu...
Majówka okiem fotografa Jasia:
Zimno w mieście (ogródki piwne pękały w szwach):
Cieplej na wsi i na balkonie :-) :
Urodziny:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz