Peany pod adresem Pippi, Astrid Lindgren i audiobooków czytanych przez Edytę Jungowską to oczywista oczywistość, truizm i repeta. Ale jak coś jest ponadczasowo, niepowtarzalnie i bezdyskusyjnie dobre, to właściwie czemu nie mielibyśmy się publicznie zachwycić? Pippi słuchamy co wieczór, parskając co rusz w poduszki, żeby nie obudzić, tych co zdążyli już zasnąć lub śmiejąc się wszyscy razem w głos. Absolutna wolność, anarchia wręcz, indywidualizm, bunt i czysta radość istnienia Pippi, jej niepowtarzalne poczucie dobra i zła, sprawiedliwości i godności, nadludzka siła, dzięki której zawsze można obronić przed niebezpieczeństwem siebie i słabszych, niczym nieograniczona wyobraźnia i kreatywność - cudownie inspirująca mieszanka...
I to poczucie humoru! Na przykład odkrycie z wczoraj:
- Dlaczego dziecko musi jeść kaszkę?
- Żeby urosnąć silne i zdrowe.
- A czemu dziecko musi urosnąć silne i zdrowe?
- Żeby miało siłę wciskać kaszę swoim dzieciakom w przyszłości!
:) :) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz