„Polskie dzieci oglądają ponad dwie
godziny telewizji dziennie. Naukowcy mówią, że to za dużo - grozi kłopotami w
szkole, otyłością, problemami ze snem. Dlatego też zarówno na Zachodzie, jak i
w Polsce rośnie moda na wychowanie dzieci bez TV. Czy ma to sens?” (cyt: artykuł "Telewizja nie dla dzieci" GW)
Sens ma na pewno. Ale czy jest
wykonalne?
Pisałam już o tym kiedyś co nieco (tu),
ale sprawa bynajmniej nie traci na aktualności. O tym, że TV ogłupia, wiemy bez
konieczności informowania się na ten temat…
Wszystko wiemy, rozumiemy, popieramy. Niech
nie oglądają.
Tylko jak to zrobić bez podjęcia
ekstremalnych kroków eliminacji wszystkich TV-odbiorników w domu? Oczywiście
jest to możliwe, kiedy zaproponujemy dzieciakom atrakcyjną alternatywę, czyli
zajmiemy się nimi na full, bez angażowania się jednocześnie w kilka innych
czynności. Problem w tym, że kiedy jeden rodzic pracuje do późna, te kluczowe dwie godziny, to są dokładnie t e dwie
godziny, w czasie których każdego dnia drugi rodzic musi ugotować po pracy obiad, trochę
posprzątać, ogarnąć, a naprawdę zająć się dziećmi może dopiero późnym
popołudniem. Jeśli ktoś potrafi zrobić to inaczej, proszę o wytyczne. Absolutnie
nie wykluczam, że po prostu brakuje nam kreatywności w poszukiwaniu innych
rozwiązań.
A dokładnie widzimy, jak
niesamowicie telewizja uzależnia. Trzeba wykonać duży wysiłek, żeby dzieciaki
od niej odciągnąć - wtedy kiedy chcemy bajki wyłączyć, albo na przykład w
weekend, kiedy możemy robić coś razem i nie chcemy nic włączać w ogóle. Ogromna
pułapka telewizji w przypadku małych dzieci polega na tym, że jest ona
najprostszym i niezawodnym rozwiązaniem, żeby je na chwilę zająć, posadzić w
jednym, bezpiecznym miejscu i na chwilę spuścić z oka, gdy jest to naprawdę niezbędne. Skorzystawszy raz z tego rozwiązania, bardzo trudno jest później ograniczyć oglądanie do
paru chwil. Dzieciom bajki się podobają, a nam jest ŁATWIEJ zrobić obok
nich, a nie z nimi, wszystkie rzeczy, które zrobić musimy szybko i sprawnie.
Słusznie radzą nam autorzy w cytowanym
artykule, że powinno się oglądać telewizję r a z e m
z dzieckiem. Ale kiedy wreszcie
możemy poświęcić im czas, jest to wszakże absolutnie ostatnia rzecz, którą chcielibyśmy
robić wspólnie… Właśnie wtedy jest moment na rozmowę, zabawę, bieganie po
podwórku. Telewizja jest potrzebna w konkretnym celu, kiedy na chwilę musimy
zająć się dokładnie czymś innym, niż dzieci.
Mam nadzieję, że poświęcając im tyle czasu i energii, ile tylko możliwe, zapobiegniemy temu,
żeby oglądanie bajek w telewizji wyrządziło im szkodę. Ale ciągły dylemat,
że to ryzyko jednak istnieje, pozostaje aktualny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz