poniedziałek, 3 września 2012

Jurata



Jeśli koniecznie chcesz wprowadzić dzieci w stan ekscytacji graniczącej z obłędem, zrób to w Juracie. Tam przynajmniej naprawdę jest pięknie. Można się w trakcie pobytu stale zastanawiać, kto zbzikuje najpierw, dzieci oszalałe od ilości atrakcji, czy próbujący ich upilnować dorośli, ale w tak wspaniałych okolicznościach przyrody... 








Nawet wyjazd w tak beznadziejnie demoralizujące ilością pokus miejsce, może jednak przynieść trochę otuchy i nadziei wątpiącym w jakikolwiek sukces wychowawczy rodzicom. 

Zdarzenie pierwsze:
Przejeżdżamy Puck, dojeżdżamy do Półwyspu Helskiego, po naszej lewej stronie pojawiają się turbiny elektrowni wiatrowych. Tłumaczę Jasiowi, który widzi je po raz pierwszy, że służą do wytwarzania energii potrzebnej do produkcji prądu, nie tłumacząc bardziej szczegółowo na czym polega ich działanie. Jaś pyta: „A co jak nie ma wiatru?”
(Nadzieja wątpiącego rodzica: „Uffff, myśli! Hurra!)

Zdarzenie drugie:
Udaje nam się zwabić Jasia na obiad, odciągając go kolejno od gokartów, strzelania do celu, automatycznego konia na monety, oczywiście nie do końca cudem, bo obiecując po obiedzie lody. Jaś chce pierogi, ale najpierw dostajemy naleśnika z dżemem zamówionego dla Hani („naleśnik z dżemem” w karcie okazuje się naleśnikiem z dżemem, bitą śmietaną z czekoladową posypką, do tego z polewą czekoladową i posypanymi cukrem malinami oraz truskawkami, wrr…). I nie ma już mowy o pierogach, Jaś zjada siostrze naleśnika, a kończąc stwierdza: „Nie idźmy jednak na lody, ale zjadłem cukru!”
(Nadzieja wątpiącego rodzica: „Wow, wow!! Rozumie zasady? Hurra!)

Zdarzenie trzecie:
Przechodzimy koło fontanny, dzieci wrzucają do niej pieniążki. Jaś też chce, dostaje monetę i … skrupulatnie chowa ją do kieszeni. „Ja zbieram pieniądze, nie będę wyrzucał mojego pieniążka” oznajmia.
(Nadzieja wątpiącego rodzica: „Ha! Dorósł do kieszonkowego!!! Nasz mały, rozsądny kapitalista, na pewno poradzi sobie w życiu! Hurra!!! Eee... No dobra, tu wątpiący rodzic sam się hamuje...)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz